Lukaesan
|
Wysłany:
Wto 20:18, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
Strzała Zagłady
Nowy Początek
Rozdział Pierwszy
Biegł przez długi korytarz, a za nim gnał ogromny kształt złożony z samej esencji ciemności. Był coraz bliżej, jeszcze pięć metrów, trzy dwa! Biegł tak szybko jak tylko mógł. Poczuł na szyi zaciskająca się przeraźliwie zimną dłoń...
Etherielu! Obudź się! Co, jak, co się dzieje? - zapytał młody Eldar patrząc nieprzytomnie w przestrzeń.
Spóźnisz się na śniadanie, a wiesz, że już i tak masz przechlapane u Arcymistrza gildii. Może i niedługo kończy kadencję, ale w każdej chwili może cię wykluczyć! - odparł niski Leśny Elf o imieniu Allether.
Już, już idę. - wybełkotał Etheriel. Zgramolił się z łóżka i poszedł na Alletherem. Szli krętymi korytarzami siedziby Gildii Złodziei, aż w koncu doszli do niewielkiego hallu służącego za jadalnię.
Zajęli dwa krzesł na krańcu długiego stołu. Na drugim krańcu już stał stary Gnom który był kończącym już karierę Arcymistrzem Gildii.
Ekhem, ekhem... - zachrząkał. Pragnę wam powiedzieć, moi drodzy złodzieje, że dziś odchodzę z tego fachu, a nowym Arcymiestrzem zostanie Dorbern.
Dorbern, który był opalonym Dzikim Elfem o ostrych rysach, szarych oczach i brązowych włosach podszedł do Arcymistrza i zgodnie z rytuałem przejmowania władzy przyjął od starca piękny rytualny sztylet i szybkim pchnięciem zakończył życie Gnoma. Na sali rozległy się oklaski, ponieważ nikt nie lubił starego buraka. Dwoje pachołków wyniosło ciało i zaczęło się śniadanie.
Etheriel nie jadł, zaniepokojony swym snem. Wiedział, że to on był tym uciekającym na oko dziesięcioletnim Elfem o delikatnych rysach, srebrnych włosach i intensywnie szmaragdowych oczach. wiedział, że to ma coś wspólnego z jego dzieciństwem, o którym wiedział niewiele. Pamiętał jedynie to, że obudził się pewnego ranka na ulicy przed zrujnowanym uniwersytetem magicznym. Zbierało się coraz więcej ludzi, więc Etheriel szybko się stamtąd zmył. Wałęsał się po ulicy, aż wreszcie natknął się na Allethera, który go przygarnął i wprowadził w arkana złodziejskiego fachu. Jakiś czas po tym przyjęła go za wstawiennictwem jego opiekuna Gildia Złodziei. Od tego momentu minęło szcześć lat... |
|