Forum tutaj możesz nauczyć się wiele o elfach i ich obyczajach Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Bazyliszki Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Arvena
Nauczyciel
Nauczyciel



Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alalea

PostWysłany: Pon 10:56, 29 Sty 2007 Powrót do góry

Bazyliszek (gr. basiliskos), czasem nazywany królem węży – mityczne stworzenie, pojawiające się w legendach, podaniach i bajkach wielu narodowości (także w Polsce). Ostatnio znany czytelnikom i widzom na całym świecie za sprawą książki i filmu Harry Potter i Komnata Tajemnic, w której potwór ten atakował uczniów akademii w Hogwarcie.

Bazyliszek, rodzący się z kurzego jaja podłożonego ropusze, może żyć wiele wieków. Wg innych legend bazyliszek jest stworzeniem które rodzi się raz na 100 lat z jaja złożonego przez koguta. Wyglądem przypomina olbrzymiego węża, kojarzony jest także z jaszczurką. Może osiągnąć do piętnastu metrów długości. Żywi się wszelkiego rodzaju ssakami, ptakami, a także większością gadów. Jest śmiertelnym wrogiem pająków.

Do obrony służą mu kły, przede wszystkim jednak znany jest ze swojego spojrzenia – kto spojrzy mu w oczy zamienia się w kamień. Fakt ten w legendach był powszechnie wykorzystywany: bohater podstępem zmuszał bazyliszka, aby ten spojrzał w lustro lub w inny przedmiot, w którym może ujrzeć swoje odbicie, aby uśmiercić gada. Zmuszenie bazyliszka do spojrzenia w lustro jako sposób do zabicia go zostało wymyślone przez ludzi. Naturalnym czynnikiem, który może doprowadzić do śmierci bazyliszka, jest pianie koguta.

W niektórych podaniach bazyliszek jest podobny do koguta lub kury, jednak istota ta nazywana jest kuroliszkiem.

Bazyliszek w literaturze popularnej

Bazyliszka wykorzystała J. K. Rowling tworząc powieść Harry Potter i Komnata Tajemnic. W powieści potwór w postaci wielkiego węża atakował uczniów Hogwartu. Po zamku poruszał się za pomocą rur kanalizacyjnych. Jego siedzibą była – legendarna, jak wcześniej sądzono – Komnata Tajemnic, umieścił go w niej Salazar Slytherin przed opuszczeniem zamku. Potwór miał być uwolniony z Komnaty, gdy do zamku powróci prawowity dziedzic Slytherina, aby oczyścić szkołę ze szlam. Bazyliszek zaatakował szkołę dwukrotnie – w latach 40. XX wieku, kiedy to zginęła jedna osoba, i pięćdziesiąt lat później (kilka ofiar zostało spetryfikowanych). Zapanować nad stworzeniem mogły jedynie osoby posiadające niezwykle rzadki dar porozumiewania się z wężami, tzw. wężouści.

Bazyliszek występuje też w serii książek fantasy Zapomniane Krainy. Przedstawiony jest tam jako wielki gad, polujący za pomocą kłów, pazurów, trującego oddechu i petryfikacji za pomocą spojrzenia (za pomocą bezpośredniego spojrzenia może nawet zabić). Spotkać go można m.in. w rozległym podmroku, gdzie jako jeden z nielicznych potworów nie musi ukrywać swojej obecności. W książkach występuje także kuroliszek.

Pojawia się także w piątej części cyklu Świat Dysku Terrego Pratchetta - Czarodzicielstwo, gdzie ginie w wyniku spotkania z Bagażem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cierń
Master of Mod
Master of Mod



Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Vroengard

PostWysłany: Pon 15:43, 29 Sty 2007 Powrót do góry

Bazyliszek


Bazyliszek mógł być jadowitym wężem, złowrogim jaszczurem, ogromnym smokiem albo chimerą o głowie i skrzydłach koguta osadzonych na ciele węża. Skąd aż takie różnice? Wizerunek bazyliszka zmieniał się na przestrzeni dziejów. Mógł mieć nie tylko postać węża, jaszczura czy smoka, ale także koguta lub indyka, z ogonem węża i oczami żaby lub jaszczurki. Wykluwał się z jaja złożonego przez siedmioletniego koguta lub z jaja przechowywanego w kurzu. Inne źródła podają, że bazyliszek wykluwa się z jaja złożonego również przez siedmioletniego koguta, lecz wysiedzianego przez węża lub ropuchę...

Nazwa tego gada pochodzi od greckiego basiliskos co znaczy „mały król”. Pierwsza wzmianka o bazyliszku pochodzi z „Historii naturalnej” rzymskiego pisarza z pierwszego wieku – Pliniusza Starszego. Według niego bazyliszek to niewielki, lecz śmiercionośny wąż, mający raptem ze trzydzieści centymetrów długości, pochodzący z Afryki Północnej. Znany był jako „król węży” z powodu szeregu okrągłych, białoniebieskich narośli, które zdobiły jego głowę, sprawiając wrażenie królewskiego diademu, wysadzanego drogocennymi kamieniami. Miał zbliżać się do ofiary w pozycji pionowej, a nie wijąc się po ziemi, jak czynią to inne węże. Jego oddech palił zarośla i kruszył kamienie. Wyziewy bazyliszka zatruwały powietrze do tego stopnia, że jeśli jakiś ptak zapuścił się w locie ponad zamieszkaną przez niego okolicę, to natychmiast spadał na ziemię bez życia. Podobny los spotykał także inne zwierzęta i węże oprócz armene, który pozostawał z bazyliszkiem w wielkiej zażyłości. Z tej przyczyny bazyliszek zamieszkiwał przede wszystkim pustkowia, odludne tereny Achobor i Nubii.
Bazyliszek zabijał samym swym sykiem, a to dlatego, że wraz z dźwiękiem wydobywało się z niego mordercze tchnienie, którego zabójcza moc rozciągała się tak daleko, jak daleko oddech towarzyszy dźwiękowi. Inni powiadają, że zabija spojrzeniem uśmiercając wszystko, na czym spocznie jego wzrok. Niektórzy mówią, iż przyczyną zabójczego spojrzenia bazyliszka są wychodzące z jego oczu promienie, które mają moc niszczenia wszystkiego dookoła, jednak w źródłach pisanych nie ma o tym żadnej wzmianki. Przyczyną mogłaby być raczej jakaś trująca wydzielina oczna, rozchodząca się w powietrzu na skutek jej małego stężenia i ten sposób powodująca szkody. Bazyliszka boją się i unikają wszystkie inne węże, z wyjątkiem wspomnianego, a i pewnie on czasem musi przed nim uciekać. Zwierzę ukąszone przez bazyliszka puchnie od jadu i natychmiast umiera. Także człowiek, jeśli tylko zbliży się do ofiary zabitej jadem tego gada, sam pada martwy, nawet jeśli dotknie jej kopią lub długim kijem. To właśnie przydarzyło się pewnemu rycerzowi, który dotykając kopią truchła zabitego przez bazyliszka zwierzęcia, padł nieżywy. Zdechł także jego koń, który przypadkowo dotknął owej kopii swym pyskiem. Bazyliszka można było zabić na dwa sposoby. Mówi się, iż nie mógł znieść zapachu łasicy ani piania koguta, dlatego też mieszkańcy wspomnianych krain, pragnąć wejść do nory bazyliszka, wpuszczali tam najpierw stado łasic, który płoszyły bestię, a w końcu ją zabiły. Podobno tam, gdzie rozsypie się popiół z bazyliszka, nie mogą się zagnieździć pająki (muszę spróbować – przypis autorki) ani inne jadowite szkodniki, dlatego w starożytności wysypywano tym popiołem wnętrza świątyń. Uważano też, że srebro wypolerowane popiołem z bazyliszka nabiera cech złota – ma jego kolor, wagę i twardość. Pokonanie bazyliszka z pomocą koguta było o wiele łatwiejsze, ponieważ – jeśli wierzyć rzymskiemu pisarzowi Elianowi, wystarczył byle odgłos koguciego piania, by wąż dokonał żywota w konwulsjach. To właśnie po to, by uchronić bazyliszka z Komnaty Tajemnic przed podobnym losem, Tom Riddle przy pomocy Ginny pozbył się kilku kogutów z Hogwartu. Jednak najlepszą obroną przed bazyliszkiem było lustro, które odbijało jego mordercze spojrzenie, tak że potwór umierał z przerażenia. Średniowieczna „Historia Aleksandra Wielkiego” opisuje zwycięstwo króla nad gadem właśnie przy pomocy lustra. Pogłosy tej legendy pojawiają się w jej wielu lokalnych adaptacjach. W literaturze „bazyliszkowy wzrok” oznacza zabójcze, przenikliwe, złowieszcze spojrzenie:

Na to zadrżał Asesor, puścił z rąk kieliszek,
Utopił w Tadeuszu wzrok jak bazyliszek.
(A. Mickiewicz „Pan Tadeusz”)

Idea, by pokonać bazyliszka wcale nie jest tak powszechnie znana i wspominają o niej nieliczne, przede wszystkim polskie źródła. Bo w Polsce bazyliszek jest znany głównie jako mieszkaniec piwnicy jednej z kamienic na warszawskim rynku (a także lochów krakowskiego pałacu Krzystofory). Może być to źródłem konsternacji, ponieważ warszawski potwór nie był wężem, lecz miał ciało koguta jedynie z wężowym ogonem.W średniowieczu księgi opisujące mityczne stworzenia zaczęły przedstawiać bazyliszka jako przedziwne monstrum o tułowiu węża (według Greków i Rzymian bazyliszek był cały wężem) i głowie, skrzydłach, a czasem również nogach koguta. Ten bazyliszek, którego wedle legendy można napotkać w Anglii i w Afryce, znany był również pod angielską nazwą cockatrice. Mało prawdopodobna kombinacja węża i koguta mogła wziąć swój początek z fantastycznych historii na temat jego narodzin, według których bazyliszek wylągł się z jaja złożonego na stoku wzgórza przez koguta i wysiedzianego przez ropuchę. Takie właśnie wyobrażenie bazyliszka, czasem z ciałem pokrytym piórami, czasem zaś z rybią łuską, było szeroko rozpowszechnione i pojawiło się w średniowiecznej sztuce i heraldyce. Włoski uczony Brunetto Latini w końcu XIII wieku tak pisał o bazyliszku:

„Bazyliszek jest królem węży. Ma on tak wiele jadu, że całe jego cielsko od tego błyszczy, wzrok zaś i oddech roznoszą truciznę nie tylko w pobliżu stwora, ale i daleko od niego. Oddech bazyliszka zatruwa powietrze, niszczy drzewa i zabija ptaki w locie, jego wzrok zaś uśmierca patrzącego nań człowieka. (…) Bazyliszek jest wysoki na pół stopy, ma na skórze białe plamki, a na głowie grzebień podobny do koguciego. Przednia część tułowia bazyliszka jest wyprostowana, natomiast pozostała część jest taka, jak u innych węży.”

To legendarne zwierzę wymieniane jest kilkakrotnie w Biblii i tak jak wąż symbolizuje tam zło, grzech, diabła lub Antychrysta:

Wylęgają jaja bazyliszka i przędą pajęczynę;
Kto spożywa ich jaja, ginie, a gdy się je stłucze,
wypełznie z nich gad.
(Proroctwo Izajasza 59,5)

Po żmii i po bazyliszku chodzić będziesz, i podepczesz
lwa i smoka.
(Psalm 90,13)

Bazyliszek symbolizuje również karę bożą:

Bo oto ja puszczę na was węże bazyliszki, na które nie ma zaklęcia, i pokąsają was, mówi Pan.
(Proroctwo Jeremiasza 8,17)

Bazyliszkiem nazywa się człowieka podstępnego, przewrotnego, nieszczerego, złośliwego. Już u starego ludu wikingów utrwaliło się - według Ahmeda ibn Fandlana (którego zapiski Michael Critchton wydał w postaci książki „Zjadacze umarłych”, a która to książka sfilmowana pod tytułem „Trzynasty Wojownik”) - przysłowie czy też raczej związek frazeologiczny brzmiący mniej więcej: „nie tykaj go, bo to bazyliszek” mające oznaczać, że przeciwnik, którego adresat napomnienia miałby tknąć planuje coś niemiłego i odpowiedź na jego prowokację to część jego zdradzieckiego planu.

Inaczej wyglądał bazyliszek w twórczości Andrzeja Sapkowskiego- Miał długi, jaszczurczy ogon, zakrzywiony, ptasi dziób, błoniaste skrzydła, sierpowate szpony na pokrytych łuskami łapach, wydęte podgardle - u żywego karminowe, u martwego – brudnorude oraz szkliste, wpadnięte oczy. Wzrokiem potrafił zamieniać wrogów w kamień, ale tylko gdy działa w samoobronie. Był postrachem zerrikańskich pustyń. Boją się go wszystkie stworzenia, nawet smoki i krokodyle, z wyjątkiem kun. Wylęga się z jaja zniesionego przez koguta, wysiedzianego przez 101jadowitych węży. W lochu nie dało się go zabić bez zwierciadła. Jego skóra stanowiła najdroższy materiał szewski i to w dodatku materiał „zagrożony wymarciem”. Pożerał dzieci.

Bazyliszek w świecie czarodziejów:

Jak pisze Newt Skamander w swoim bestsellerze „Magiczne zwierzęta i jak je znaleźć” pierwszy zarejestrowany bazyliszek został wyhodowany przez Herpona Podłego, greckiego wężoustnego czarnoksiężnika, który po wielu eksperymentach odkrył, że z kurzego jaja wysiedzianego przez ropuchę wykluwa się olbrzymi wąż, posiadający niezwykle niebezpieczne moce. Według Skamandera bazyliszek jest szmaragozielonym wężem, który może osiągnąć nawet pięćdziesiąt stóp długości. Samiec charakterystycznym szkarłatnym grzebieniem na głowie ma wyjątkowo jadowite kły, ale jego najgroźniejszą bronią jest samo spojrzenie wielkich żółtych oczu. Każdy, kto w niej spojrzy, natychmiast pada martwy.
Jeśli zasoby pożywienia są wystarczające (bazyliszek żywi się wszelkimi ssakami i ptakami, a także większością gadów), bazyliszek może dożyć bardzo sędziwego wieku. Twierdzi się, że potwór Herpona Podłego dożył prawie dziewięciuset lat.
Hodowla bazyliszków jest zakazana od czasów średniowiecza, ale takie praktyki łatwo ukryć, ponieważ kiedy do akcji wkracza Urząd Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami, wystarczy wyjąć jajo spod wysiadującej je ropuchy. Tak czy inaczej, bazyliszków nie może kontrolować nikt poza wężoustnymi, a są one równie niebezpieczne dla większości czarnoksiężników, jak dla innych czarodziejów. Na terenie Wielkiej Brytanii przez ostatnie czterysta lat nie widziano ani jednego bazyliszka.

Bazyliszek to kolejne stworzenie z książek o Harrym Potterze, dla których źródłem inspiracji były skamieniałości (tak jak dla smoków). Podobnie niezwykłe istoty można znaleźć w całej Australii; niektóre ich wizerunki pochodzą sprzed 6 tysięcy lat. Tęczowy Wąż ma czasami głowę kangura; przypisuje mu się wielkie czyny stwórcze i niszczycielskie. Wąż żył w okresie garrewakwani, czyli w Czasie Snów, kiedy żyli pół ludzie, pół ptaki i pół ryby, z których później powstali ludzie.
Ślady przerażającego przodka bazyliszka znaleziono w Afryce Północnej, na obszarze niecki Fajum w Egipcie, między doliną Nilu i Dżebel al. Katrani. Dziś jest to pustynia, ale w przeszłości rosła tu bujna roślinność tropikalna, były jeziora, rzeki i bagna. Pod warstwą piasku można znaleźć szczątki prehistorycznych paproci i mieszkańców niecki. Paleontolodzy odkryli tu kości stworzeń podobnych do hipopotama i nosorożca, dawnych padlinożerców przypominających hieny, pradawnych słoni i przodków wielorybów, jeszcze z zachowanymi kończynami, a także żółwi, krów morskich, ptaków i gryzoni. Wśród nich żył również krewny bazyliszka, zwany Gigantophis (olbrzymi wąż). Ten dusiciel był zapewne największym wężem, jaki kiedykolwiek pełzał po terenie dzisiejszego Egiptu i Libii 35-45 milionów lat temu.
Nazwa Gigantophis jest jak najbardziej odpowiednia, bowiem wszystkie znalezione kręgi tego węża są większe od największego kręgu anakondy. „Podejrzewam, że duży Gigantophis miał około 12 m długości” – komentuje znawca węży Jason Head z Southern Methodist University w Dallas w Teksasie. Gigantophis był spokrewniony ze współczesnymi dusicielami, boa i pytonami, które nadaj mają maleńkie, podobne do szponów palce – tyle im pozostało z nóg. Wielki wąż prawdopodobnie również posiadał takie „ostrogi”, które w rzeczywistości są zbudowane z kości udowych.
Śmiertelne spojrzenie bazyliszka może się wiązać z czujnikami ciepła na psyku węża, używanymi do zlokalizowania ciepłokrwistych ofiar w nocy. „Jak sama nazwa wskazuje Gigantophis był ogromnym wężem, a zatem najprawdopodobniej lubił spore ofiary.– Podczas łowów polegał zapewne na chemorecepcji [węchu], ponieważ duże zwierzęta łatwiej wywęszyć niż małe. Zapach pozwala wyśledzić ofiarę ze znacznie większej odległości niż ciepło”. Jak sami przeczytaliście, bazyliszek żył naprawdę… W końcu w każdej legendzie jest ziarnko prawdy…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)